Godek: Koalicja rządząca jest przepełniona nienawiścią do normalnych ludzi
DoRzeczy.pl: Jak pani ocenia wydarzenia sprzed Sejmu – wulgarność Marty Lempart i obrażanie ludzi?
Kaja Godek: W pierwszej kolejności należy podkreślić, że protest aborcyjny zaliczył spektakularną klapę frekwencyjną pod Sejmem. Widzieliśmy, że to było około 100-200 osób. W innych miastach po 20-30 uczestników. Zatem te szumnie zapowiadane protesty za aborcją, na które skrzykiwano się od wielu dni różnymi kanałami, po prostu nie wypaliły. Marta Lempart to wszystko próbowała nadrabiać wulgarnością. Tymczasem ruch proaborcyjny w Polsce czasy świetności ma dawno za sobą. Protestujący grożą, że nie będą głosować na PSL. Przecież to nie jest elektorat Ludowców, to nie są ludzie, którzy kiedykolwiek na Ludowców głosowali. Tak naprawdę ten protest pokazał, że elektoratu dla wprowadzenia aborcji dziś w Polsce nie ma, a niech za przykład posłużą ostatnie wybory do Parlamentu Europejskiego i marny w nich wynik Lewicy, która budowała całą kampanię wokół aborcji i LGBT. Wynik nieco ponad 6 proc. pokazuje, ile osób w Polsce przyciągają tego typu postulaty. Można również zadać pytanie, dlaczego w czasie, gdy mamy w Polsce tyle problemów, drożyznę, niepewną sytuację międzynarodową, rosnące koszty energii, problemy z bezpieczeństwem, politycy, w tym rząd, nie zajmują się tym, co potrzebne, tylko tym, jak zabić jak najwięcej dzieci? Przecież jest w Polsce, co robić.
Roman Giertych omówił projekt Lewicy i napisał dlaczego za nim nie głosował. I można uznać, że projekt jest przerażający i słaby. Jak to możliwe, że niemal cała Koalicja Obywatelska poparła tak złą ustawę?
Rzeczywiście to, co wyszło z komisji nadzwyczajnej, ustawa o dekryminalizacji aborcji, to wręcz przerażający projekt. Pod hasłem dekryminalizacji i depenalizacji wpisano zmiany, które absolutnie nie współgrały z ustawą o ochronie płodu ludzkiego, ani tym bardziej z Konstytucją RP. Była to próba obalenia ustawą porządku konstytucyjnego. Rzecz absolutnie bez precedensu. Wpisano w tej ustawie, że aborcji oprócz lekarzy mają dokonywać położne i pielęgniarki. Pytaliśmy nawet, kiedy zostaną wpisane rejestratorki medyczne, bo tylko ich jeszcze brakowało. Koalicja rządząca jest przepełniona nienawiścią do normalnych ludzi, do życia, do normalnych rodzin i dzieci. Oni wybuchają furią do wszystkiego, co normalne i dobre.
Jak pani ocenia projekt Trzeciej Drogi, czyli powrót do stanu sprzed orzeczenia TK z 2020 roku oraz referendum?
Nie da się wrócić do poprzedniego porządku prawnego bez obalenia porządku konstytucyjnego. Ustawą nie obala się i nie cofa wyroków TK. To jest pierwszy problem. Natomiast w kwestii referendum, nie wątpię, że wygralibyśmy my, obrońcy życia i dzieci nienarodzone. Jest jednak jedno "ale". Co do zasady, nie wolno dopuścić do referendum ws. aborcji, bo prawo do życia nie powinno być przedmiotem plebiscytu. Mamy przykład Irlandii, gdzie prolajferzy przez jakiś czas wykorzystywali referendum do obrony życia, aż w którymś z rzędu referendum w końcu przegrali. Dlaczego przegrali? Uznali, że można pytać, czy kogoś zabić, czy nie. Postawa kwestionowania ochrony życia stopniowo spowodowała erozję tego fundamentu i aborcja została zalegalizowana. Polska ma stać na straży życia dzieci, a nie pytać o to w referendum.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.